Forum Prawo i Sprawiedliwość Strona Główna Prawo i Sprawiedliwość
Forum członków oraz sympatyków PiS
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pomieszanie porządków na prawicy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Prawo i Sprawiedliwość Strona Główna -> Idee oraz strategie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stif




Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:03, 29 Mar 2008    Temat postu: Pomieszanie porządków na prawicy

Słyszalne są opinie, że Prawica rozpadła się z powodu dezintegracji. Moim zdaniem niesłuszne i niepełne. Prawa strona sceny politycznej w ostatnich 2 latach była dynamiczna – nastąpiła niekorzystna integracja prawicy poprzez RZEKOME „wchłonięcie” LPR i Samoobrony
przez PiS. W rzeczywistości Samoobrona na razie przetrwała – choć poza parlamentem i bardzo osłabiona wielokierunkowym rozpływem elektoratu składającego się moim zdaniem głównie z wyborców podatnych na głosowanie emocjonalne. To chyba logiczne – SRP bazowała na populizmie. Co do wchłonięcia LPR przez PiS – uważam to twierdzenie również za nieprawdziwe. PiS nie wchłonął LPR, lecz zjednoczył się z nim eliminując R. Giertycha – pozornie jest to masło maślane – lecz tylko pozornie. Warunkiem koniecznym stopniowego przejęcia przez PiS elektoratu LPR było dryfowanie „polityki kościelnej” PiS w kierunku „radiomaryjnym”. PiS skuszony (...!) zdobyciem tego elektoratu zdobył go, lecz kosztem niewspółmiernie wyższej straty znacznie przekraczającej zysk. Nastąpiło „wytrącenie” z elektoratu PiS wielkiej liczby wyborców umiarkowanie prawicowych nie akceptujących ekstremy religijnej uzurpującej sobie prawo do monopolu na patriotyzm. Wytrącenie postępujące stopniowo i stymulowane zajadłą propagandą lewicowców, komandosów i liberałów słusznie widzących tu słaby punkt swego wspólnego wroga.

PiS znajduje się na pozycji politycznie nie mającej szansy sukcesu. Pozycji innej od tej z roku 2005, zajmowanej wówczas przez LPR. Od 2005r nastąpiła ekstremalizacja PiS prowadząca nieuchronnie do odpływu części elektoratu. Kościół z natury jest dogmatyczny – religia opiera się przecież na dogmatach. W swym dogmatyzmie kościół jest politycznie niepragmatyczny – bo być nie może! Postępuje według absolutnie ABSURDALNEJ w polityce reguły: wszystko albo nic, bo „nie można handlować ilością zezwoleń na morderstwo”. Ta słuszna w naukach moralnych - lecz bzdurna i SZKODLIWA w twardych realiach walki politycznej reguła Kościoła jest obecnie drogą indukcji identyfikowana z polityką PiS.

Ogół społeczeństwa podejrzewa – i wobec braku jednoznacznego samookreślenia się PiS-u ma ku temu podstawy - że gdyby PiS objął władzę posiadając większość konstytucyjną w Sejmie, to wpływy Kościoła znacznie by wzrosły. Że zostałby wprowadzony całkowity zakaz aborcji, matura z religii itp. Tymczasem ogromną ilość wyborców oburzają nawet obecne obowiązkowe lekcje religii w szkołach i częsty brak alternatywnej możliwości. Wielu spośród tych oburzonych chce by ich dzieci uczęszczały na lekcje religii, ale dobrowolnie! Wiele kobiet, które nie zdecydowałyby się nigdy na zabicie swego dziecka drogą aborcji ze względów religijnych lub etycznych – sprzeciwia się „terrorowi antyaborcyjnemu” uważając, że człowiek wolny ma prawo do decyzji o popełnieniu lub nie popełnieniu grzechu, a Kościół ma prawo do nauczania – lecz nie wolno mu metodami politycznych machinacji dążyć do prawnego dyktatu w podnoszonych przezeń kwestiach. To wyraźnie przekłada się na głosy wyborców i nastroje. Kto nie dostrzega tego podstawowego problemu jest ślepcem, kto odwraca od niego uwagę lub celowo go przemilcza – manipulatorem.
Traci prawica i traci Kościół błędnie zakładając, że ludzi można zmusić do wiary i do ścisłego przestrzegania jej (moralnie słusznych) reguł. To, co było dobre przed 100 laty – dziś przynosi skutki odwrotne do zamierzonych. Dopóki PiS nie uwolni się od uzasadnionego przekonania ogromnej większości wyborców o decydującej w jego polityce roli głosu z Torunia, dopóty nie przyciągnie do siebie wielkiej rzeszy wyborców katolickich nie akceptujących przerostu roli Kościoła. I nie trzeba tu żadnej wielkiej propagandy przeciwnika. PiS sam daje powody do takiego mniemania. Prawdziwa integracja w pozytywnym znaczeniu może się odbyć tylko w kierunku centrum, a to jest nierealne, dopóki wspomniane wątpliwości nie zostaną jednoznacznie wyjaśnione.

Partii i wpływom JKM przypisuję i w czasie wyborów, i teraz małe, choć z pewnością negatywne znaczenie. Jego egzotyczna partyjka może teraz nabierać nieco wiatru w żagle z powodu odpływu elektoratu PiS-u zrażonego „toruńskim” charakterem tej partii.

Moim zdaniem, oprócz innych istotnych czynników o wyniku ostatnich wyborów zdecydowali niedoświadczeni, nie rozumiejący realiów wyborcy. Było ich nieporównanie więcej od typowych „kiboli” – nie demonizujmy. Nie uogólniajmy nazywając zdezorientowanych głupimi. PiS nie dysponował i w przewidywalnej przyszłości nie będzie dysponował przewagą w mediach – jedyną alternatywą jest praca organiczna – rzeczowe polityczne uświadamianie, a nie hasłowe propagowanie. Wskazywanie manipulacji, uodpornianie na manipulację poprzez wyjaśnianie jej mechanizmów i wskazywanie jej przykładów. Hasła patriotyczne i rocznice historyczne są ważne, ale zamiast pisać o tym sążniste artykuły na forach, czytywane zazwyczaj tylko przez wąskie grona zainteresowanych - potrzebniejszym jest tworzenie łatwych w intelektualnym odbiorze opracowań usystematyzowanych opracowań wiedzy polityczno - historycznej. Uświadamianie ludzi po zawodówce oparte na założeniu, że jeśli ja wiem, to moim patriotycznym obowiązkiem jest jak najszerszym kręgom przekazywać rzetelną, usystematyzowaną wiedzę – a nie głośne hasła i slogany jak to robi przeciwnik. Rozszerzając MASOWO rzetelną wiedzę łamiemy ostrze broni przeciwnika. Nie zapominajmy o potędze Prawdy jako broni – trzeba jej tylko używać - w sposób przystępny, „zjadliwy” dla człowieka po zawodówce upowszechnić wiedzę, traktując czytelnika poważnie i z szacunkiem.

Wynik końcowy ostatnich wyborów i następujących po nich przepływów elektoratu jest sumą elementów składowych:

- opisany już wyżej problem „toruńskiej”, ultraprawicowej pozycji ideologicznej jako problem podstawowy
- opisany już wyżej problem niskiego poziomu wiedzy społeczno politycznej dot. ostatnich dziesięcioleci
-zbyt agresywna, nieprofesjonalnie prowadzona „negatywna” kampania wyborcza.
- rzeczywiście niedopracowany PR czołowych postaci oraz niektóre ich nie przemyślane wypowiedzi.

- zlekceważenie Tuska w przygotowaniach do debaty TV, słabe przygotowanie i w rezultacie przegrana debata.
- uwidocznienie „wodzowskiego” charakteru partii w kampanii wyborczej (niektóre obrazy TV z wieców przypominały „wczesnego Gomułkę” – wyraźnie „sterowane” owacje). To są fakty!!! To było widać i czuć!!! Oglądając te sceny pytałem sam siebie – czy oni tam ogłupieli? Toż to woda na młyn propagandy przeciwnika! Prosz przyjąć tą ostrą krytykę i traktować ją jako pochodzącą z własnych szeregów, bo choć jestem tylko wyborcą, ale od zawsze wyborcą PC, ROP, PiS.
- najbardziej „nośne” media w ręku przeciwnika. Oczywisty składnik wyniku wyborczego. Tego niestety nie zmienimy, a po „zmatrixowaniu” TVP trzeba się liczyć z pogorszeniem sytuacji. Tym bardziej trzeba skupić siły na obronie niezależności pozostałych niezależnych jeszcze mediów i starannym wykorzystaniu wszystkich innych dostępnych możliwości. Maksymalnie „neutralizować” działanie wrogich mediów przez dyscyplinę w pozytywnym medialnie zachowaniu(zaczątki na szczęście już widać). Proszę tego nie utożsamiać z ciągłym deklarowaniem „absolutnej jednomyślności” – wręcz niewskazanym - gdyż utożsamianym z medialnie niekorzystnym „wodzowskim charakterem” partii budzącym złe skojarzenia (to jeszcze widać). Starannie wyważone, drobne różnice zdań interpretowane jako możliwości i traktowane jako twórcza dyskusja pobudzają zainteresowanie mediów i społeczeństwa i nie szkodzą – a wręcz polepszają wizerunek partii dając równocześnie możliwość przebicia bariery informacyjnej.

Pozostałe elementy sceny politycznej:
LID. Właśnie na naszych oczach następują „tarcia” na lewicy”. Chęć „pozbycia się” kanapowej PD spowodowana jest dostrzeżeniem w opinii społecznej problemu „michnikowszczyzny”. GW i „komandosi” ostatnio przecenili swe siły, a ich zajadła propaganda wokół rocznicy Marca ‘68 przyniosła skutek odwrotny do zamierzonego (co nastąpiło nawet z chwilową pomocą zirytowanego TVN). Młoda lewica chce pozbyć się niewygodnego partnera.
Forsuje nową kampanię werbowania elektoratu hasłami prospołecznymi dostrzegłszy po długim czasie, że sama baza gejowska i antyklerykalna jest zbyt wąska.

W mojej ocenie (PO-ZSL) wbrew pozorom jest jednym przeciwnikiem liberalno - aferalnym, posiadającym magiczną zdolność postrzegalnego dla wyborców bytu w dwóch częściach. W razie zaistnienia politycznego stanu najwyższej konieczności jakim jest okiełznanie prawicy – PSL-owska część tego magicznego tworu wspiera rządy lewicy, zapobiegając najgorszemu – rządom prawicy. Jednoczy ich wspólnota interesu podstawowego z „komandosami” w niszczeniu PiS pochodząca jeszcze z czasów transformacji ustrojowej ‘89, ponieważ PiS jako kontynuator idei rządu Olszewskiego i PC zagraża interesowi podstawowemu każdego z nich, ale widoczne są różnice interesów grupowych pomiędzy nimi na innych polach.

Istnieje pilna potrzeba
uzdrowienia, urealnienia, odczarowania sceny politycznej. Powinna powstać partiia chłopska (może na gruncie PSL-Piast z próbą wyselekcjonowania i dołączenia kilku „czystych” działaczy „Samoobrony?) demaskująca Pawlaka. Jednak działanie to powinno być selektywne – nie identyfikowane w oczach elektoratu z działaniem PiS. Następnym posunięciem powinno być utworzenie partii „toruńskiej” na prawo od PiS, z odejściem od PiS ludzi nie akceptujących zmiany kursu ku centrum. W obecnych realiach partia taka z ok. 10% elektoratu „kościelnego” musi istnieć. I tylko na tak uformowanej scenie liczyć można na zmianę sytuacji i ponowny wzrost elektoratu. Jeśli nowa „toruńska” partia nie powstanie, to PiS „toruńską” partią pozostanie. Bo czy tego chcemy czy nie - jako takowa jest przez wyborców identyfikowany. Ze stosowną dla takiej partii wielkością elektoratu poszerzoną nieco o najtwardszych „ideowców prawicy” nie widzących obecnie rozsądnej alternatywy. Ewentualne przyjęcie przez PiS powyższego scenariusza zmian powinno nastąpić w atmosferze „wstrząsu politycznego” oraz szybkich, przemyślanych i jednoznacznych deklaracji programowych wszystkich elementów nowej sceny. PiS jako główny element swej deklaracji powinien przedstawić twardą wolę utrzymania w mocy kompromisowej „ustawy aborcyjnej” oraz w pełni niezależną od Kościoła umiarkowaną politykę. Scenariusz taki spowodowałby konieczność ponownej weryfikacji sceny przez elektorat i szybki nowy podział społecznego poparcia z ponownym otwarciem możliwości kształtowania ew. koalicji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez stif dnia Sob 17:07, 29 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Prawo i Sprawiedliwość Strona Główna -> Idee oraz strategie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin