Forum Prawo i Sprawiedliwość Strona Główna Prawo i Sprawiedliwość
Forum członków oraz sympatyków PiS
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Traktat Lizboński
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Prawo i Sprawiedliwość Strona Główna -> Wydarzenia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aerolit




Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:22, 09 Mar 2008    Temat postu: Traktat Lizboński

[link widoczny dla zalogowanych]

PiS: Rośnie sprzeciw wobec "sukcesu prezydenta"

AFP
Sobota, 8 marca (08:25)
W PiS narasta sprzeciw wobec traktatu lizbońskiego, jeszcze niedawno "wielkiego sukcesu prezydenta Kaczyńskiego" - pisze "Gazeta Wyborcza".
Różnice zdań w PiS ujawniło niedawne głosowanie, w który Sejm zdecydował, że nie będzie referendum nad traktatem. Jednak aż 55 posłów partii Jarosława Kaczyńskiego głosowało inaczej. Teraz przeciw traktatowi opowiada się również środowisko Radia Maryja. A to łudząco przypomina sytuację z poprzedniej kadencji, kiedy po debacie o aborcji z PiS odeszła grupa posłów z Markiem Jurkiem na czele.
"Prezes (Jarosław Kaczyński) ma świadomość, że w tworzeniu traktatu uczestniczył prezydent Lech Kaczyński. Ma też świadomość, że w PiS jest przeciwko traktatowi pewien opór. Chce traktat przeforsować, ale tak by nie pogubić działaczy - mówi "Gazecie Wyborczej" jeden z liderów PiS.
Dlatego na razie Kaczyński pozwala się wypowiadać swoim posłom eurosceptykom, a sam twierdzi, że popiera traktat, jednak pod pewnymi warunkami. Wszystko, by nie stracić pewnej części wyborców.
"W klubie narasta sprzeciw wobec traktatu. Po przegłosowaniu parlamentarnego trybu ratyfikacji traktatu posłowie zaczęli traktat czytać" - mówi gazecie Krzysztof Tchórzewski, sekretarz klubu PiS. "Wielu doszło do wniosku, że obecny system organizacji Unii jest dla Polski lepszy. Choćby pod względem systemu głosowania, liczby przedstawicieli we władzach itp. Powstało pytanie, czy warto to zmieniać tylko po to, aby Unia zrobiła krok w stronę quasi-państwa. Ten traktat to przecież taka minikonstytucja" - zaznacza.
"Wśród wątpiących są także ci, którzy byli za wejściem do Unii, którzy w zeszłym tygodniu byli w Sejmie przeciw referendum. Jestem jednym z nich. Z tego, co wiem, prezes Kaczyński też zaczął się wahać. Do biur poselskich przychodzą w tej sprawie ludzie, pytają. Ja dostałem np. pismo podpisane przez 18 osób żądających, abym w lokalnej gazecie wyjaśnił, jakie są wady i zalety traktatu" - mówi Tchórzewski.
Według polskiego prawa traktat ratyfikuje prezydent, jednak musi mieć na to zgodę parlamentu. Obowiązuje większość dwóch trzecich głosów. Bez PiS kilku głosów zabraknie. Ten sprawdzian już w przyszłym tygodniu.
INTERIA.PL/ Gazeta Wyborcza



[link widoczny dla zalogowanych]

2008-03-09, 09:48:28
Pomóż PISowi! Posłowie nie wiedzą jak zagłosować...

Decydująca bitwa o ratyfikację Traktatu jeszcze nie jest przegrana.
Podobno posłowie PiS zaczynają czytać Traktat i zastanawiać się czy powinni go poprzeć...
Żeby im pomóc w rozwiązaniu tych dylematów postanowiłem obiecać im swój głos Smile W ogóle proponuję wszystkim zwolennikom PiS, aby wzięli sprawy w swoje ręce i przesłali "swoim posłom" list z własną sugestią na temat głosowania.
Znamy imię i nazwisko posła w swoim okręgu? No to znamy też jego adres mailowy (standard adresu posła: imię.nazwisko@sejm.pl np. <Zbigniew.Girzynski@sejm.pl>, <Artur.Gorski@sejm.pl> itp). Dodatkowo list warto przesłać do wiadomości pana Prezesa, na adres <Jaroslaw.Kaczynski@sejm.pl>.
Treść listów może być różna. Byle czytelnikowi nie pozostawiała wątpliwości.
Posłowie są ludźmi zapracowanymi. Nie mają zbyt dużo czasu na wnikliwe wczytywanie się w zawiłe rozważania. Im krótszy list tym lepiej.
Może to wyglądać np. tak:

Szanowni Państwo,
w najbliższych wyborach obiecuję oddać swój głos na Prawo i Sprawiedliwość, jeżeli posłowie PiS nie dopuszczą do parlamentarnej ratyfikacji Traktatu Reformującego UE.
To nie jest szantaż. To tylko informacja.
Z poważaniem.

Czasu zostało niewiele.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aerolit




Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:02, 14 Mar 2008    Temat postu:

Gigantyczna manipulacja

Prof. dr hab. Anna Raźny
Podpisanie przez przedstawicieli państw członkowskich Unii Europejskiej traktatu reformującego, nazywanego od 13 grudnia 2007 roku traktatem lizbońskim, stało się możliwe dzięki gigantycznej manipulacji, jakiej podjęły się media, środowiska opiniotwórcze, a nade wszystko liberalne i lewicowe partie polityczne na obszarze całej Unii. Dzięki nim zdezorientowane, a raczej prewencyjnie spacyfikowane zostały całe jej społeczeństwa, które - wbrew swym władzom - mogłyby sprzeciwić się przyjęciu traktatu. Traktat lizboński stanowi bowiem w rzeczywistości konstytucję, dającą podstawę do przekształcenia Unii w superpaństwo.

Jak podkreśla opublikowana w grudniu 2007 r. na portalu Prawy.pl rezolucja "Europa Wolnych Narodów" - sygnowana przez polityków Ligi Polskich Rodzin i Prawicy Rzeczypospolitej - traktat nawiązuje do podstawowych idei odrzuconej przed dwoma laty przez Francję i Holandię eurokonstytucji, a także Traktatu Ustanawiającego Wspólnoty Europejskie (TWE) i Traktatu o Unii Europejskiej (TUE). Jako szczególnie groźne dla suwerenności narodów i państw narodowych Rezolucja wymienia m.in.:
- "pozatraktatowe i dokonane wyłącznie na mocy deklaracji utrzymanie zasady pierwszeństwa prawa unijnego nad prawem państwowym bez rozróżniania ustawodawstwa konstytucyjnego i zwykłego (deklaracja 27 TWE)
- nadanie osobowości prawnej UE jako podmiotowi prawa międzynarodowego (art. 32 TUE)
- zmniejszenie liczby obszarów podejmowania jednogłośnych decyzji i poprzez to ograniczenie prawa weta państw narodowych (poszczególne rozdziały TWE)
- wprowadzenie ponadnarodowego urzędu Przewodniczącego Rady Europejskiej (Prezydenta UE) o autonomicznych kompetencjach (art. 9b. 6 TUE)
- ujednolicenie polityki zagranicznej przez stworzenie urzędu wysokiego przedstawiciela do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa (art. 9e TUE)
- umieszczenie jednolitej waluty jako zasady ogólnej oraz traktowanie unii gospodarczej i walutowej jako jednego z celów UE (art. 3, 4 TUE)".
To, co w XVI wieku twórca definicji suwerenności państwowej - Jean Bodin - wymienił jako jej najistotniejszy atrybut, zostało przekreślone przez pierwsze z wymienionych postanowień, z którego wynikają pozostałe. Jest to mianowicie możliwość ustanawiania i egzekwowania na danym obszarze prawa. Traktat odbiera ją państwom narodowym i przekazuje Unii. Równie groźne są konsekwencje utraty suwerenności w sferze ideowej i aksjologicznej. Świadczą o tym wymieniane przez rezolucję "Europa Wolnych Narodów" m.in.:
- "zafałszowanie prawdy o dziedzictwie chrześcijańskim jako fundamencie cywilizacji europejskiej (preambuła TUE)
- sprowadzenie Kościołów i wspólnot chrześcijańskich do statusu identycznego ze statusem organizacji światopoglądowych i niewyznaniowych (art. 15b TWE)
- ujęcie w prawie traktatowym tzw. orientacji seksualnej i zrównanie jej np. z religią (art. 10 TWE)
- nadanie szczególnego statusu zapobieganiu wyłącznie rasizmowi i ksenofobii rozumianym jako naczelne zagrożenie dla wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości (art. 61.3 TWE)".
Podpisany traktat czeka teraz tylko na ratyfikację przez krajowe parlamenty. Referendum w tej sprawie przeprowadzić ma jedynie Irlandia, gdyż zobowiązuje ją do tego własna konstytucja. Traktat odbiera suwerenność wszystkim członkom Unii, jednak dzięki zniesieniu nicejskiego systemu głosowania i wprowadzeniu zasady tzw. podwójnej większości daje hegemonię najsilniejszym i najliczebniejszym - nade wszystko Niemcom. One też triumfują. Podmioty słabsze demograficznie tracą tyle, ile zyskują Niemcy.

Europa wyrzeka się suwerenności i narodów
Żadne jednak z państw i społeczeństw nie protestuje, nie apeluje o pomoc, nie walczy o referendum, mimo iż traktat nie tylko odbiera im suwerenność i upodrzędnia ich konstytucję, ale również odrzuca zasady demokracji w kształtowaniu wzajemnych relacji. Identycznie zachowuje się polskie społeczeństwo, wykazujące całkowity brak zainteresowania zarówno samym traktatem, jak i negowanymi przezeń wartościami. Wyjątek stanowią - niestety niereprezentowane w Sejmie i mediach - nieliczne środowiska narodowe skupione głównie wokół LPR i PR. W tej sytuacji rodzi się fundamentalne pytanie: co się stało z Europą, jak do tego doszło, że kilkaset milionów ludzi zaakceptowało dobrowolnie utratę suwerenności swoich państw i degradację narodów? Bez wypowiedzenia wojny, zastosowania embarga, groźby przerwania dostaw gazu. Jak do tego doszło, że na utratę suwerenności zgodziło się polskie społeczeństwo, cieszące się odzyskaną wolnością zaledwie 18 lat?
Niewątpliwie decydującą rolę w ukształtowaniu takiej postawy bierności wobec państwa narodowego, samego narodu oraz dobra wspólnego odegrał wszechobecny konsumpcjonizm, kwestionujący ukierunkowanie ludzkiego życia na wysokie wartości duchowe - religijne, kulturowe, narodowe, negujący wychowanie patriotyczne. Konsumpcja, której uległy nie tylko bogate społeczeństwa, ale również biedne, zniszczyła w nich obywatelskie zaangażowanie, patriotyzm, tożsamość narodową i religijną. Konsumpcyjne społeczeństwa Europy umocnił propagowany w kulturze, nauce, życiu społecznym, a w szczególności w polityce, wzorzec wolności liberalnej, będącej wolnością "od" - od narodu, państwa, rodziny, tradycyjnych wartości.
Bierność Europy wobec likwidacji suwerennych państw europejskich, a także wobec rozbioru suwerennej Serbii, jest również rezultatem jej sekularyzacji i ateizacji. Tendencje te, będące zaprzeczeniem demokracji i tolerancji, widoczne są nade wszystko w krytycznym czy wręcz wrogim odniesieniu unijnych instytucji i dyrektyw do chrześcijaństwa i chrześcijańskiej moralności oraz do tych wszystkich dziedzin życia, które są ich odbiciem. Towarzyszy im prowadzona nie tylko w sferze polityki, ale również kultury walka z wszelkimi nurtami i partiami narodowymi utwierdzającymi suwerenność państwową.

Walka i manipulacja nowym obliczem tolerancji
Walka z tym, co narodowe, jest tym bardziej bezpardonowa, że jest jednocześnie walką z chrześcijaństwem, którego ostoją jest od wieków naród. Jej politycznym i kulturowym celem było przygotowanie gruntu dla budowy unijnego superpaństwa i nowego, zunifikowanego społeczeństwa bez właściwości. Na gruncie polskim świadectwem tych tendencji jest los narodowo-katolickiej LPR, na którą wyrok wydały nie tylko unijne gremia, ale także polskie środowiska opiniotwórcze oraz media. LPR, która odrzucała od początku eurokonstytucję i głosiła ideę wolnych narodów oraz państw narodowych, znalazła się poza parlamentem. Jej elektorat przejęło PiS, które nigdy nie miało charakteru partii narodowej, gdyż od początku było jej przeciwieństwem - partią chadecką, taką, jakich wiele od lat działa w Europie i wiele odpowiada za jej laicyzację i konsumpcyjne oblicze. Próba zrzucenia odpowiedzialności za zniszczenie LPR na jej władze i charakter poszczególnych jej przedstawicieli była nieuzasadniona. Styl sprawowania władzy w PiS czy PO jest bowiem taki sam, zaś sposób bycia ich przywódców - podobny. Nikt jednak nie uznał tych partii za groźne, populistyczne, faszystowskie, gdyż nie miały i nie mają charakteru partii narodowych, nie zagrażały i nie zagrażają unijnemu superpaństwu. Przeciwnie - poprzez te partie, sztucznie zantagonizowane, toczyła się walka z nurtem narodowo-katolickim, w który włączyła się partia utworzona przez Marka Jurka. Przejawem tej bezwzględnej walki było głosowanie przytłaczającej większości członków PiS i PO przeciwko życiu, gdy z inicjatywy LPR podjęto w Sejmie nowelizację Konstytucji i umieszczenia w niej zapisu o ochronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Wstrzymało się lub nie głosowało 94 posłów PiS i 109 posłów PO z władzami obydwu partii na czele. Inicjatywę poparł w całości jedynie klub LPR. Władze PiS przyrzekały wprawdzie powrót do tej inicjatywy, ale jednocześnie robiły wszystko, aby koalicja z LPR i Samoobroną jak najszybciej się rozpadła, co musiało spowodować samorozwiązanie Sejmu i przyspieszone wybory. W przeprowadzeniu tej akcji PiS uzyskało całkowite poparcie PO i SLD. Rozwiązując Sejm, partie te zaprzepaściły bezpowrotnie ideę konstytucyjnej ochrony życia w Polsce. Traktat lizboński, obejmujący Kartę Praw Podstawowych, nie daje żadnych szans na powrót do niej. Żadnych szans nie daje także obecny skład Sejmu. Wszystko to można było przewidzieć. Mimo to PiS jako partia rządząca zaproponowało rozwiązanie parlamentu i przyspieszone wybory, co pozwala wysunąć tezę, iż świadomie pozbawiło Polaków możliwości nowelizacji Konstytucji. Teza ta jest uzasadniona, gdyż jednocześnie rząd PiS od początku popierał traktat lizboński i na konferencji międzyrządowej UE prezentował w imieniu Polski pełną akceptację jego tekstu. Zgadzał się z brakiem odwołania do Boga w preambule i odrzuceniem dziedzictwa chrześcijańskiego w budowie nowej, ateistycznej Unii. Prawo i Sprawiedliwość uzyskało dla swych działań pełne poparcie PO i SLD. Obecnie można wysunąć kolejną tezę: że dacie zatwierdzenia traktatu zostało podporządkowane rozwiązanie polskiego parlamentu. Liderom tych trzech partii chodziło o to, aby tekst traktatu nie został poddany debacie sejmowej, żeby wiedza na jego temat nie dotarła do wyborców, w szczególności wiedza o tym, kto go popiera, kto zaś odrzuca. Potwierdzeniem tej tezy jest zachowanie obecnego Sejmu, w którym absolutną większość mają PO i PiS. Streścić je można w kilku słowach: entuzjastyczna akceptacja traktatu bądź ciche przyzwolenie. Z dzisiejszej perspektywy walka LPR i Samoobrony o przedłużenie kadencji poprzedniego Sejmu przynajmniej o kilka miesięcy była próbą zachowania trybuny sejmowej dla walki o zachowanie suwerenności Polski. Dlatego też w pierwszym punkcie programu wyborczego LPR znalazło się odrzucenie traktatu. Aby mogło to trafić do społeczeństwa, potrzebna była trybuna. Tej jednak zabrakło, gdyż kampania wyborcza we wszystkich mediach nastawiona była na eksponowanie różnic między PiS i PO, co trwa do dziś. Jest to klasyczna manipulacja prawdą i zarazem świadomością społeczną, gdyż z punktu widzenia suwerenności Polski i zachowania jej chrześcijańskiego oblicza partie te zachowują się jednakowo. Obydwie przyjmują traktat, który podporządkowuje Polskę ateistycznemu, liberalnemu superpaństwu unijnemu.

Nasilenie manipulacji i perswazji
Przy takim podejściu do prawdy w polskim parlamencie i wtórujących mu mediach niewiele trzeba było uczynić, aby ostatecznie zdezorientować polskie społeczeństwo i uśpić je. Wystarczyła manipulacja informacjami bieżącymi, przemilczanie faktów, unikanie jasności wypowiedzi, akcentowanie wieloznaczności kluczowych pojęć.
W pierwszym rzędzie działania te objęły sam tekst traktatu i związanej z nim Karty Praw Podstawowych. Zawierają one szereg terminów niejednoznacznych, prowadzących do rozmycia ich wykładni.
Wykorzystali to wszyscy manipulatorzy, zapewniając Polaków, że nic złego się nie dzieje, że przedstawiciele Polski - z Anną Fotygą na czele - pamiętają o polskich interesach na konferencji międzyrządowej, której finał miał miejsce między 15 a 19 października ubiegłego roku, a więc w momencie, kiedy w Polsce toczyła się jeszcze kampania wyborcza. Dla zmylenia opinii publicznej politycy i media nie nazwali traktatu konstytucją, aby w końcówce kampanii nie wszczynać dyskusji na temat preambuły i wartości chrześcijańskich. Ponadto nie informowano opinii publicznej o samym przebiegu konferencji międzyrządowej i jej rezultatach, które z założenia miały mieć utajniony charakter. Jak zwykle w takich momentach, wprowadzono do obiegu szereg tematów zastępczych, pośród których dominowała nadal tzw. seksafera w Samoobronie. Aby wykreować patriotyczną postawę reprezentantów Polski na tej konferencji, nagłośniono popierany przez nich zapis z Joaniny - greckiego miasta, gdzie został zawarty w 1994 roku kompromis w sprawie głosowania w Radzie Unii Europejskiej. W obecnej wersji zapis ten oznacza istniejącą do 2017 roku możliwość blokowania postanowień władz unijnych przez "rozsądny czas". W ramach manipulacji opinią publiczną politycy i media zgodnie ukrywali informację o tym, że ten hamulec blokowania jest dla Polski niedostępny. Państwa blokujące muszą bowiem reprezentować 55 proc. ludności Unii. Podobne oszustwo informacyjne zastosowano w tygodniach poprzedzających podpisanie Karty Praw Podstawowych i traktatu. Wyeksponowano to, że Polska podpisuje Kartę z tzw. protokołem brytyjskim, ograniczającym jej zastosowanie. Jednocześnie nie informowano polskiego społeczeństwa o tym, że głównym zagrożeniem nie jest sama Karta, lecz traktat, który na nią wskazuje i określa jej zastosowanie, bo określa fundamenty instytucjonalne, prawne i ideowe Unii.

Ile kosztuje suwerenność Polski?
Pozostaje jedynie ratyfikacja traktatu. Wiadomo już, że w tej sprawie nie będzie referendum. Żadna bowiem z partii tworzących obecny Sejm w Polsce nie tylko nie jest skłonna o takie referendum walczyć, lecz przeciwnie, jest nastawiona na to, aby do niego nie dopuścić. Inicjatywa referendalna kierowana do uśpionego i zmanipulowanego społeczeństwa jest raczej skazana na niepowodzenie. Akcję jego uświadamiania należało bowiem podjąć co najmniej rok temu, wtedy, kiedy partia rządząca Polską zajmowała się "porządkowaniem" sceny politycznej, czyli walką z koalicjantami. Pozostaje więc ratyfikacja przez parlament. Czy znajdzie się w nim tylu posłów, że będą w stanie ją zablokować? Co zwycięży: niepodległość i odwaga czy zniewolenie i tchórzostwo? Rodzi się jeszcze jedno pytanie: ile kosztuje suwerenność Polski? Już teraz znamy odpowiedź: tyle, ile wynoszą zyski tych, którzy zamiast mówić prawdę o traktacie milczeli bądź świadomie włączyli się w zmanipulowanie polskiego społeczeństwa. Dodatkowo tyle, ile wyniosą zyski tych posłów, którzy doprowadzą do ratyfikacji. A więc bardzo mało, zero z perspektywy naszej przyszłości. Z takich zysków - jak przestrzegał rozwydrzoną i przekupną polską szlachtę na przełomie XVI i XVII wieku ks. Piotr Skarga - nie pozostaje bowiem nic. Pewna jest tylko niewola.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aerolit dnia Pią 20:45, 14 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aerolit




Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:38, 15 Mar 2008    Temat postu:

Warto tu zajrzeć i zagłosować:

[link widoczny dla zalogowanych]

- Na pewno się nie zgodzimy na to, aby ratyfikować inny traktat niż został przez nas wynegocjowany. A tego właśnie chce PO - powiedział Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej. Prezes PiS stanowczo podkreślił, że jego partia będzie broniła swojego stanowiska, bo nie może pozwolić na to, by Polskę zdegradował jej własny rząd.

Jak na razie to przeciw ratyfikacji jest 51% na ok. 11000 głosujących.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aerolit




Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:53, 15 Mar 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

2008-03-15, 08:22:41
Będą dwie próby wciśnięcia traktatu lizbońskiego - i głosowanie i referendum.

Już powoli przysłuchuję się kuglom "autorytetów" usłużnych od 1945 roku najpierw moskiewskim troglodytom teraz przefarbowanym na niebieskie barwy mitycznego Eurolandu. By uchwalić traktat bez zapisów o suwerenności Polski wprowadzą nawet możliwość głosowania wielokrotnego (oczywiście tylko tym za traktatem) przez internet. Będzie to można robić tydzień, albo i ze dwa. Wszystkie ręce na pokład.

Rozbudowuję sobie zakład i jednym z dyrektorów głównego wykonawcy jest wydawałoby się inteligentny młody człowiek. Nieświadom moich pogladów udzielił mi półgodzinnego wykładu o niedobrych Kaczorach, którzy chcą żeby wyrzucili nas z Unii i zabrali nam kasę. Wysłuchałem to z otwarta buzią. Takiej nienawiści do Jarosława Kaczyńskiego nawet sobie nie wyobrażałem. Czuję sie jakbym wysłuchał członka hitlerjungend. On z zimną krwią zabiłby Kaczyńskiego. Ilu takich głupków wyhodowała III Rzesza Grubokreskowa?

Do czego to może doprowadzić czytanie Gazety Parchatej i oglądanie WSI24.
Gdy dowiedział się,że jestem zwolennikiem PISu omal nie zapadł się pod ziemię - zaczął się jąkać -"Jak to Pan za PISem? -przecież Pan prowadzi dużą firmę? "
No popatrz biedactwo uwierzyło "der Dziennikowi" ,że elektorat Jarosława Kaczyńskiego jeździ furmankami do kościoła i ma problemy z czytaniem i modli się w kierunku Torunia.

Wróćmy jednak do traktatu.
Tabuny durni nawet nie rozumieją, że PIS nie chce zmieniać ani jednej kropki w traktacie. Chce tylko zapewnić sobie że za rok czy dwa nie było możliwości dogadania się komuchów z kamarylą ryszwgo tuska i odrzucenie przez Polskę protokołu brytyjskiego. To elektorat peło jest w stanie co najwyżej przeczytać nagłówki w złonecie.

O ile tzw Dziennikarze Wolnych Mediów wykonują zlecenia swoich szwabskich pracodawców i Michtrixa czyli Niewidzialnego Systemu Braci Starszych w Wierze za kasę to wcale nie muszą się specjalnie wysilać by po po swojej stronie zmobilizować tabuny "wykształconych młodych ludzi" -czyli takim wykształciuchom po marketingach którzy wiedzą dorównują abiturientom przedwojennych szkółek niedzielnych. No może poza jednym -wiedzą gdzie stawiać butelkę z piwem by nie zalać klawiatury komputera.

Ubekistan zrobi wszytko by uchwalić traktat -już dziś straszą wyborami, partią Ojca Rydzyka,"kompromitacją na arenie", sondażami, gradobiciem i suszą.
Ostrzegam ,że jak nie uchwalimy tego traktatu to bociany będą nurkować, kury będą się cielić, psy miauczeć i zbombarduje nas NATO.
Prawdziwy cyrk i kugle z prawem przed nami.

Nie mogę się go doczekać wychwalających te kuglarstwo komentarzy "dziennikarzy". Przyglądajcie się kochani forumowicze, kto w tych dniach jest z nich przyzwoity .
Ostatnie maski spadają.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aerolit




Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:18, 15 Mar 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

2008-03-13, 18:43:54

Co komu szkodzi wpisać wyższość konstytucji RP nad unijne traktaty?

Do tej pory tematyka unijna mnie średnio interesowała. Uważałem i uważam , że unia jako związek gospodarczy jest bardzo dobrym pomysłem. Niestety coraz większy wpływ w niej mają staliniątka w rodzaju geremka, którzy próbują stworzyć utopijny Euroland. Komponują jakieś hymny -wymyślają flagi, i uchwalają jakieś konstytucje.
Zaczyna mi to śmierdzieć jak stary zbuk. Zanadto przypomina mi to stalinowski entuzjazm w budowie komunizmu. Tym bardziej gdy obserwuję co się dzieje z okazji próby wprowadzenia przez PIS ustawowych zapisów o wyższości naszej konstytucji nad unijnymi zapisami.
Tak zwani dziennikarze informują mnie dziś o końcu świata i demokracji (nawiasem pisząc- ile razy to ogłaszali?, pora było się przyzwyczaić). Otwieram oczy i uszy ze zdziwienia słysząc co wygaduje Semka - podobno proPISowski dziennikarz. Włączyłem na chwilę WSI24 i nie wytrwałem nawały medialnej nawet minuty. O rety co się dzieje. Ratuj kto może. Ten niedobry bezczelny PIS, postanowił zapisać ustawowo prawo Polski do odrzucenia pomysłów udzielania pedalskich małżeństw.
A wydawało się ,że przejdzie tak gładko. Donaldek obiecał - co w jego wykonaniu jest normą - herr barosso "bezkonfliktowe" uchwalenie traktatu. A tu taki ambaras. Jeszcze w grudniu tusk ogłaszał butnie rezygnację Polski z możliwości zapisów brytyjskiego protokołu (czy jakoś tam). Razem z komuszyskami wysmarowali wydawało się bezkarnie uchwałę by upokorzyć PIS.
Ten zamiar się udał . Jarek się jednak na nieszczęście ryszawego tuska wkurzył i pokazał pazury. Na miejscu Kaczyńskiego Jarosława zagrałbym ostro do końca. Nie ma ustawy - nie ma traktatu.
Jutro zapewne pojawi sie sto sondaży w których 110% będą mieli zwolennicy natychmiastowego ,bezkonfliktowego uchwalenia traktatu łunijnego. PISowi w sondażach partyjnych spadnie do 2%.
Widać ,ze coś jest w tym traktacie takiego, że jego negacja rozwścieczyła "obrońców demokracji" .
Co to jest?
Napisze mi ktoś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aerolit




Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:19, 15 Mar 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Poprawki PiS są bez znaczenia

Nasz Dziennik, 2008-03-14

Nawet gdyby Przemysław Gosiewski poprzedził traktat wstępem do Konstytucji 3 Maja, Kartą Praw Rodziny czy statutem PiS - nie będzie to miało żadnego znaczenia prawnego

Z Markiem Jurkiem, marszałkiem Sejmu V kadencji, liderem Prawicy Rzeczypospolitej poprzedniej kadencji, rozmawia Wojciech Wybranowski

Poprawki do ustawy pozwalającej na ratyfikację traktatu lizbońskiego mają jakiekolwiek znaczenie prawne?
- Niestety, nie mają żadnego; mogłyby mieć znaczenie polityczne, gdyby stały się uzasadnieniem odrzucenia traktatu. Natomiast dołączone do traktatu niczego nie zmieniają, mają znaczenie wyłącznie propagandowo-wyborcze i psychologiczne, osładzając posłom głosowanie za degradacją Polski. Artykuł 91 Konstytucji mówi wyraźnie, że umowa międzynarodowa ratyfikowana za zgodą Sejmu stoi zawsze przed ustawami, działa bezpośrednio. Jest zawsze nadrzędna. Tak stanowi polski porządek konstytucyjny - udawanie, że jest inaczej, to oszukiwanie Polaków. Nawet gdyby przewodniczący Gosiewski poprzedził traktat wstępem do Konstytucji 3 Maja, Kartą Praw Rodziny czy statutem PiS - nie będzie to miało żadnego znaczenia prawnego. Znaczenie ma tylko odmowa poparcia traktatu w głosowaniu ratyfikacyjnym - i tu nie ma znaczenia, czy ktoś zagłosuje przeciw, czy wstrzyma się od głosu. Jeśli 154 posłów zagłosuje przeciw ratyfikacji lub wstrzyma się od głosu - wtedy będzie odrzucony. I na ten temat można potem pisać deklaracje. PiS ma dostateczną siłę, żeby to zrobić, a jeśli nie chce - powinien to powiedzieć otwarcie.

PiS, zgłaszając takie poprawki, nie stawia się trochę pod murem? Politycy tej partii uzależniają poparcie dla ratyfikacji od przyjęcia poprawek, Platforma mówi: "żadnych poprawek nie będzie".
- Sprawdzianem polityki PiS będzie ratyfikacja lub odrzucenie tego traktatu przez Sejm. Znaczenie w tym wypadku ma tylko głosowanie 154 posłów PiS w sposób niepopierający tego traktatu: przeciw albo wstrzymujące się. Każde inne głosowanie, na przykład 140 posłów przeciw traktatowi, a 14 za jest de facto poparciem tego traktatu. Polityków trzeba oceniać za władzę, którą dysponują. PiS, otrzymując ponad jedną trzecią mandatów w Sejmie, otrzymało władzę decyzji w tej sprawie. Jeżeli traktat nie zostanie przyjęty przez Polskę, będzie to niewątpliwą zasługą Prawa i Sprawiedliwości. Jeżeli zostanie przyjęty - PiS będzie ponosiło za to odpowiedzialność, niezależnie od tego, czy za traktatem zagłosuje 10 czy 100 posłów tego ugrupowania. Reszta to tylko demonstracje wyborcze albo osładzanie posłom złej polityki, do której popierania czują się zmuszeni.

Odroczenie w czasie drugiego i trzeciego czytania ustawy ratyfikującej traktat ma większe znaczenie w obecnej sytuacji?
- Jeżeli uda się odroczyć ratyfikację o cztery miesiące, to już będzie krok w dobrą stronę. W tym czasie w Irlandii odbędzie się referendum. Jeśli tam lub gdzie indziej ten traktat zostanie odrzucony - Polska nie będzie musiała go ani ratyfikować, ani odrzucać. I nawet jeśli rząd opowie się za zmianami Unii na bazie traktatu lizbońskiego - zyskamy (jeśli nie ratyfikujemy go wcześniej) możliwość udziału w renegocjacjach i ponownego podniesienia polskich postulatów. Efektywne przedłużenie procesu ratyfikacyjnego o cztery miesiące to na pewno rzecz realna, a nie gra pozorów.

Przedłużono go na razie o dwa tygodnie.
- Dlatego to jeszcze niczego nie zmienia. Realne byłoby zawieszenie do rozstrzygnięcia ratyfikacji w Irlandii i - jeszcze lepiej - również w Czechach. Tego można oczekiwać nawet od fatalistów, którzy chcą ten traktat przyjąć. A jest to zły traktat - degradujący pozycję Polski w Unii Europejskiej, przesądzający rezygnację z waluty narodowej, odrzucający wartości chrześcijańskie.

Dziękuję za rozmowę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aerolit




Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:06, 16 Mar 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

PiS: Nie boimy się referendum ani wcześniejszych wyborów
"WYBORY TYLKO PRZEZ DYMISJĘ RZĄDU TUSKA"


- Poprzemy Traktat Lizboński w zmian za ustawowe gwarancje, że to co wynegocjował prezydent nie zostanie zmienione. Niemcy chcą się wycofać z ustępstw na rzecz Polski a spolegliwość Donalda Tuska jest widoczna gołym okiem - oświadczył Jarosław Kaczyński po posiedzeniu Rady Politycznej PiS.
Na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński twardo stwierdził, że jego partia nie zmienia zdania ws. ratyfikacji Traktatu: chce, by postulaty dotyczące gwarancji dla tzw. mechanizmu z Joaniny i protokołu brytyjskiego zapisać w ustawie, a nie uchwale Sejmu, co proponuje PO.
PO oferuje nam kserokopię zamiast banknot

Zgodnie z postulatem PiS zmiana polskiego stanowiska w tych sprawach byłaby możliwa po uzyskania zgody prezydenta, rządu i parlamentu.

- Jesteśmy gotowi do kompromisu, ale nie do tego, by nas oszukiwano. Różnica między uchwałą a ustawą jest taka, jak między kserokopią a prawdziwym banknotem. Platforma oferuje nam kserokopię - stwierdził prezes PiS.

- Popieraliśmy prezydenta w negocjacjach. Teraz chcemy zagwarantować, by nie wycofano się z tego, co udało się osiągnąć - dodał.

"Zmusiliśmy Niemcy do ustępstw"
Nie boimy się referendum

Według prezesa PiS, Lech Kaczyński zmusił Niemcy do ustępstw, choć są one trudnym partnerem. - Niemcy chcą się teraz wycofać ze swoich ustępstw. Tymczasem - to nie jest nasze przywidzenie, to jest oczywista sprawa – Donald Tusk jest skłonny do ustępstw. Gołym okiem widoczna jest spolegliwość Platformy - ocenił Kaczyński.

- Wycofanie się z protokołu brytyjskiego (ograniczającego Kartę Praw Podstawowych) jest oczywiste, z tzw. mechanizmu z Joaniny prawdopodobne. Nie chcemy, żeby można byłoby nam narzucać małżeństwa homoseksualne jako model rodziny, i by doszło do zagrożenia naszej własności na ziemiach wschodnich - tłumaczył prezes PiS.

"Będę klaskał, gdy Tusk ustąpi"
Premierowanie ponad siły Tuska

Kaczyński podkreślił, że jego partia nie boi się referendum ws. Traktatu ani wcześniejszych wyborów. Od razu dodał jednak, że droga do wyborów wiedzie tylko przez podanie się rządu do dymisji.

- Jeśli Platforma chce oddać władzę, to niczego lepszego dla Polski nie może zrobić. To będzie piękny dzień w moim życiu, kiedy Donald Tusk zrezygnuje z funkcji, która jest ponad jego siły. Będę bił brawo, kiedy będzie rezygnował z funkcji premiera - z uśmiechem mówił Kaczyński.

Zapowiedział, że PiS nie da się podzielić ws. Traktatu. Przy głosowaniu nad uchwałą ratyfikującą w PiS-ie będzie obowiązywała dyscyplina, kto się wycofa poniesie karę – zostanie usunięty z partii. Wcześniej poseł PiS Paweł Poncyliusz zasugerował w mediach, że w PiS może nie być jedności ws. Traktatu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aerolit




Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:58, 16 Mar 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

2008-03-16, 09:30:42

Warzecha i inni ze szwabskich gazet wyzywają mnie od "wiernej kohorty".


Napieralski pisze, że "idę na pasku". Jutro dowiem się z Gazety Parchatej, że jestem zaplutym karłem reakcji. Na pierwsze strony salonu24 daje się teksty o kondonach które zakłada Jarosław Kaczyński.
Skąd ta paranoidalna wściekłość za próbę uchwalenia podobno "nic nie ważnej", "nie mającej żadnego znaczenia" ustawy? Czyżby same słowa "suwerenność Polski" działały na Ubekistan czyli III Rzeszę Grubokreskową jak płachta na byka?
Gdy tak słucham jurka i olejniczaka -widzi i słyszy ktoś różnicę? Mówią jednym głosem - "nic ważnego". Czyżby jurek nie cieszył się, że będzie referendum?
Nie skupiajmy się jednak na wyatowanym talibie jurku.
Czytam sobie komentarze prawicowych blogerów i wszyscy są w szoku gdy tak patrzymy jak ubywa nas. Nie jednak wyborców PISu - bo z tym nie jest źle . Ubywa tak zwanych "dziennikarzy sprzyjających PiSowi". Semka i lisicki walą w jeden bęben ze szwabskimi mediami. WSI24 zaprasza nagle mikkego by jak zwykle pomógł ośmieszyć słuszne idee. Ziemkiewicz pisze tekst, który z powodzeniem mógłby trafić na pierwszą stronę Gazety Parchatej. All hands on deck.
Wczoraj pisałem, że traktat i tak uchwalą za wszelką cenę. Jeśli trzeba będzie w dwa tygodnie zmienią 5000 ustaw. Naruszą konstytucję ubekistańską i wszelkie "prawa demokracji". Głos za łunią będzie można oddać w necie jak na ankiety złonetu. Nikt nie zapyta o zabezpieczenia i prawidłowość liczenia. Kliknąć "za" będziesz mógł z milion razy. Spróbujesz "przeciw" i zaatakuje Twój komputer trojan taki sam jak po wejściu na stronę asraela.
Przy uciesze i zgodnej osłonie medialnej "der Dzienników", Gazety Parchatej i Rzepy przejdzie każdy sposób by wepchnąć traktat.
Cała sytuacja przypomina mi pucz 1992 roku.
Jednego tylko nie przewidzieli szwabscy zarządcy polkojęzycznych mediów. Że robią niesłychaną promocję Jarosławowi Kaczyńskiemu. Pozwoli mu złapać wiatr w żagle. A on to wykorzysta Smile
Polityka Kulturkampf zakończyła się fiaskiem i zamiast doprowadzić do politycznego podziału wśród katolików, tylko ich skonsolidowała. To samo będzie i z obecną jej wersją wprowadzaną rękami warzechów.
Ktoś napisał ostro ,że taki jak warzecha doczeka się wyroku "w imieniu Rzeczpospolitej". Tak dobrze nie będzie. Czasy wstydu jednak dla szprinlerowców nadejdą. I to szybciej niż niejednemu wydaje. Zwiastunem będzie plajta "der Dziennika".
To zdarzy się już w tym roku.
Czego szczerze życzy Smok Piaty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aerolit




Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:51, 18 Mar 2008    Temat postu:

Ze zgrozą dowiedziałem sie, że spór o ratyfikację traktatu lizbońskiego obniża prestiż Polski w sposób nieodwracalny i osmiesza nasz kraj nie tylko w Europie ale nawet i na świecie. Aborygen na pustyni tak się śmieje, aż się ślini. Ludożerca na gwinei mówi, że Polaków nie jii, boweim móżdżek bez prestizu gorszy jest nawet od ryżu.

Jako Polak nie lubię byc pozbawiony prestiżu ani ożmieszony. Człowiek bez własnej winy przez niedopowiedzialnych polityków jest wykluczony i nawet nie może protestować, bo jego kraj nie przyjął Karty Praw Podstawowych, zakazującej dyskryminacji ze względu na pochodzenie. Jedzie na urlop gdzies do Antalyi albo na Wyspy Kanaryjskie, a tam wszędzie napisy - Polaków nie obsługujemy do czasu ratyfikacji tarktatu lizbońskiego. Bardzo współczułem europosłowi Markowi Siwcowi, który uskarżał się, że nie wie jak się tłumaczyć w Brukseli.

Już chciałem mu podpowiedzieć, żeby nic nie tłumaczył, a tu nagle natrafiłem na informację o tym, jak ośmieszyli się Brytyjczycy. Otóż proszę sobie wyobrazić, że najwyraźniej pozostający pod wpływem Radia Maryja Bill Cash, poseł do parlamentu brytyjskiego i zarazem konserwatywny prokurator w gabinecie cieni, wraz z 49 kolegami zgłosił poprawkę do ustawy o zasadach funkcjonowania Izby Gmin po to, aby obejść podstępnie ustalenia traktatu z Lizbony. Poprawka zobowiązuje sądownictwo Zjednoczonego Królestwa do zatwierdzania brytyjskich ustaw, także jeśli sa sprzeczne z zapisami z Lizbony. Taka kompromitacja ! Stawiać własny sytem prawny ponad europejskim !

A powody sa po prostu śmieszne. Bill Cash i jego koledzy nie godzą się na zapisy traktatu wykluczające parlament narodowy z prac ustawodawczych ani automatyzm samopoprawek do traktatu niewymagających niczyjej zgody. Nie podoba im się - co za hańba - nadrzędność Trybunału Europejskiego nad parlamentem w Westminster. I tak Wielka Brytania została ośmieszona, utraciła prestiż i może zostać przemianowana na Średnią, a nawet na Małą Brytanie.
Proponuję Siwcowi, żeby zamiast tłumaczyć się z potępieńczych swarów, biegał po Brukseli i szydził z Brytyjczyków, odmawiał im prestiżu i nie pił whisky.

Maciej Rybiński, Fakt 18.03.2008


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aerolit




Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 7:45, 19 Mar 2008    Temat postu:

Do posłuchania:

Konferencja prasowa J. Kaczyńskiego i K. Karskiego na temat Traktatu Lizbońskiego

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aerolit




Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:02, 20 Mar 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

2008-03-19, 07:06:59
Lech Kaczyński wygłosił świetne orędzie, Dowód? Histeria Ubekistanu.

Nerwowe reakcje herr tuska i całej POlszewi wskazują, iz to bylło bardzo dobre posuniecie, a co najważniejsze wreszcie dowiedzieli sie Polacy od Prezydenta o co chodzi, chodzi o ratyfikowanie traktatu, a spor toczy sie o to jak to zrobić, w ubeckich mediach na ten temat jest tylko bełkot, ze PIS chce zablokować traktat, a wszyscy wiemy ze to nie jest prawda.

To rzeczywiście "wstrząsające"! Że w trakcie przemówienia prezydenta zrobiono przebitki na parę obrazków. Teraz temat będzie wałkowany przez "niezależne" media co najmniej 2 tygodnie. Że muzyka była z serialu "Polskie drogi" A dlaczego z tego serialu a nie z innego. A może to miał być akcent antyniemiecki. A co wspólnego ma prezydent z Kurasiem. Pedał się poskarżył - mój Boże.... to straszne. To już prezydent powinien lecieć przed Trybunał Stanu. Pewnie kalisz na to wpadnie. A może poskarży się jeszcze krawiec tego pedryla, bo przecież ubranie też było widać bez jego zgody. A drugi pederasta się nie skarży?? Może zadzwoni do niego red. stasiński albo k.kolenda-zaleska razem z MOnisią olejnik Córką Mi;icjanta i namówią go też do skargi na prezydenta? No i oczywiście jakże "obiektywne" komentarze będziemy mogli usłyszeć i przeczytać : Prezydent straszy Polaków - to mógłby być tytuł na rozkładówkę w " Gazecie Parchatej" , "Czy mieszkańcy okolic zaznaczonych na czarno na zaprezentowanej mapie są zagrożeni?" Jak z tego wszystkiego widać antypisowska histeria trwa...... .

Przemówienie było znakomitym posunięciem Kancelarii Prezydenta. Powaliła i forma i treść. 8 mln oglądajacych robi wrażenie. Ubekistan dostał szału. Jednym z oglądających Prezydenta byłem i ja. Z sekundy na sekundę zacząłem sobie zdawać sprawę, że kontrofensywa Jarosława Kaczyńskiego będzie potężna. To już nie będzie bój o studnie leniwego i nieudolnego rządu. To będzie walka o szwabskie interesy wpychane wraz z traktatem.

Zwróćcie uwagę na aktywizację i nerwowość takiego agenta wpływu Kulturkampfu ze szwabskiej gazety -ŁukWarzechę.
Parę minut po orędziu piszę notkę w której pisze o "tanich tandetnych chwytach" Prezydenta.

Zabolało panie ŁukWarz?

Przysłuchiwałem się w "3" ludziom związanym z reklamą i w znakomitej większości byli pod wrażeniem pomysłów Jacka Kurskiego. Czarna Mapa zadziałała na wyobraźnię ludzi bardziej niż cud irlandzki.

Przejrzałem sobie portale internetowe (wykorzystałem zresztą dwie wypowiedzi z strony Der Dziennika na początku mojej notki) i widać wyraźnie, że kaczystów zaczęło znowu przybywać jak grzybów po deszczu. Jarosław Kaczyński znowu wyznaczył obszar sporu - niebezpieczny dla partii Berlina co to prawie ociera się o 90% poparcie sondażowni.

Jeżeli nie będzie renegatów w PIS zaczynam mieć wątpliwości czy traktat w Polsce przejdzie. Podejrzewam również, że paru posłów PSL wykręci numer Wolnym Mediom i to oni przyczynią się do uwalenia ratyfikacji w sejmie.

A co do referendum . Hmm
Wszystko sie może zdarzyć.

Nie warto było jednak herr tusk zgodzić się na ustawę autorstwa PIS?
Przecież ona jest "tak nieważna" i "nic nie znacząca".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aerolit




Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:55, 21 Mar 2008    Temat postu:

Dr Mieczysław Ryba (2008-03-20)

Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego

[link widoczny dla zalogowanych]

Naprawdę warto posłuchać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aerolit




Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:46, 29 Mar 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

ika 28-03-2008, ostatnia aktualizacja 28-03-2008 21:51

Sikorski: partnerzy w UE "odradzają" Polsce referendum ws. Traktatu

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski powiedział w piątek, że unijni partnerzy "odradzają" Polsce referendum w sprawie ratyfikacji Traktatu z Lizbony, by nie pociągnęło ono za sobą głosowań w kolejnych krajach UE.
Sikorski, który uczestniczył w piątek w nieformalnym posiedzeniu szefów dyplomacji "27" w Brdzie pri Kranju w Słowenii, przyznał, że musiał uspokajać swoich rozmówców w sprawie ratyfikacji przez Polskę traktatu.
Relacjonując swoje rozmowy z innymi ministrami Sikorski powiedział: "Odradzają referendum. Referendum nie byłoby obiektywnie w interesie ratyfikacji. Tak jak u nas jestempewien, że byśmy je wygrali - są wszelkie przesłanki, tak mnożenie referendów jest zwiększeniem stopnia niepewności".
Jak przyznał, odczuł zatroskanie innych ministrów przeciągającymi się w Polsce trudnościami z ratyfikacją traktatu, "bo oczywiście wszyscy brali poważnie zapewnienie rządu, że Polska ratyfikuje wcześnie".
"Teraz mamy zawirowanie w tym procesie. Wiemy, kto je spowodował. Zupełnie niepotrzebna awantura wynikająca z politycznych uwikłań na radykalnej prawicy jednej z partii" - dodał Sikorski.
"To nie wzmacnia naszej pozycji tutaj, bo nigdy nie jest miło być przepytywanym, co tam znowu u was" - zaznaczył po zakończeniu pierwszego dnia obrad ministrów w Brdzie.
Sikorski powiedział jednak, że uspokajał swoich rozmówców. "Z rozmowy premiera z prezydentem wyniosłem wrażenie, że prezydent chciałby szybkiej ratyfikacji i zrobi co może, by skłonić do tego partię swojego brata" - ocenił szef polskiej dyplomacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aerolit




Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:02, 02 Kwi 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

02.04.2008 08:17
dr Mieczysław Ryba
Rozmawiał Grzegorz Ślubowski

Czy jest cena za suwerenność?

Grzegorz Ślubowski: Moim gościem w studiu w Lublinie jest dr Mieczysław Ryba, wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Dzień dobry.
Dr Mieczysław Ryba: Dzień dobry.
G.Ś.: Wczoraj Sejm przyjął uchwałę pozwalającą prezydentowi ratyfikować traktat lizboński. Dziś, jak już mówiliśmy, dyskusja w Senacie. No, ale wczoraj, oczywiście, także dyskusja w Sejmie i w mediach. Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski powiedział, że to przyjęcie uchwały to akt tak naprawdę odrzucający traktat jałtański. Jak pan ocenia ten wczorajszy dzień? To był dobry dzień dla Polski?
M.R.: Ja nie sądzę, bo pytanie jest, czym jest ten akt, który będzie prezydent ratyfikował. Proszę państwa, gdy sięgniemy dosłownie kilka lat wstecz, to ja przypomnę, że przedstawiciel Platformy Obywatelskiej mówił o traktacie konstytucyjnym, który notabene jest niczym innym, tylko traktatem lizbońskim, tylko inaczej nazwanym, no to mówił: „Nicea albo śmierć!”, a w programie Prawa i Sprawiedliwości była jasne teza, że ten traktat w ogóle nie może wejść. Co więcej, jeśli weźmiemy kontekst ogólnoeuropejski, to narody europejskie, przynajmniej dwa, wypowiedziały się w referendum przeciwko temu. Notabene gdy dzisiaj weźmiemy...
G.Ś.: Przeciwko konstytucji, prawda, ale nie przeciwko...
M.R.: Przeciwko konstytucji, ale treściowo to zasadniczo nie ma różnic, są tylko powiedzmy pewne formalne otoczki tego. Zresztą nikt tego nie ukrywa, że główne postanowienia konstytucji co do sposobu podejmowania decyzji i pewnych jak gdyby takich aksjologicznych rzeczy są zawarte w tym traktacie lizbońskim, w związku z czym sytuacja jest taka, że kierunek i nawet w tym sensie prostym takim osłabienia jednak siły i głosu Polski w Unii jest kierunkiem złym z tego punktu widzenia, a także z tego, że ta Unia jednak zmierza szybkimi krokami nie w kierunku Europy państw narodowych, ale właśnie w kierunku pewnej formuły, jakiejś takiej pośredniej formuły superpaństwa.
G.Ś.: Prezydent Lech Kaczyński wczoraj mówił, że żyjemy tu i teraz, w Europie, w określonym miejscu geograficznym, nie możemy sobie pozwolić na to, żeby być poza Unią. To zdanie prezydenta chyba podziela zdecydowana większość Polaków, ponieważ z sondaży wynika, że ponad 70% Polaków jest zadowolona z tego, że jesteśmy w Unii Europejskiej. Czy mamy jakieś wyjście? Nie akceptować traktat?
M.R.: Akceptacja czy brak akceptacji traktatu nie oznacza bycia czy niebycia w Unii. Jeśli bierzemy pod uwagę najważniejsze korzyści z Unii, jakie Polska ma, bo te są oczywiste, one są z tego, że jest swobodny obieg towarów i usług i my prężnie rozwijając się w tej chwili, korzystamy z tego. Natomiast jeśli bierzemy pod uwagę tzw. dopłaty, to ceną za dopłaty, bo to przede wszystkim, powiedzmy, takie kraje, jak Niemcy, dopłacają do budżetu Unii, ceną jest redukcja suwerenności.
Pytanie jest, oczywiście, w perspektywie Polski niezwykle doniosłe: czy jest jakaś cena za suwerenność? Zwłaszcza że jeśli bierzemy ten kontekst, to jest ona dosyć drogo okupiona. W związku z czym to nie są takie proste wybory. A jeśli bierzemy pod uwagę cały kontekst Unii, ja przypomnę, że tu dzieje się coś dziwnego. Jeśli weźmiemy właśnie to, że wszyscy wiedzą, że... Tak jak mówi się, że Polacy są w większości za konstytucją, której nie znają, bo do referendum nie doszło, nie było debaty, natomiast większość zdecydowana Anglików jest przeciw i (...) nie dopuszcza do głosu tamtego społeczeństwa, a ich reprezentacja parlamentarna to przyjmuje. To o co tutaj chodzi? Jaki jest tego cel? I ku czemu zmierzamy? Tych pytań fundamentalnych w debacie publicznej nie było, łącznie z debatą parlamentarną, zredukowaną, jeśli bierzemy pod uwagę co do wystąpień i dyskusji do dosyć takich ograniczonych form. W związku z czym...
G.Ś.: Czy pan uważa w związku z tym, że powinno być referendum?
M.R.: Ja sądzę, że powinno być i nie tylko u nas, ale wszędzie, i poprzedzone bardzo głęboką debatą ze względu na co? Że każdy powie, że sama formuła zapisów tych traktatowych jest tak niezwykle skomplikowana, że również dla prawników nie jest czytelna. Więc w tym sensie ona powinna być w bardzo dużej dyskusji przeprowadzona. I to jest fundamentalna sprawa. To po pierwsze. A przede wszystkim ze względu na sprawiedliwość, ponieważ ktoś już w referendum to w podobnej formule odrzucił, w związku z tym jak można omijać te narody, które się, powiedzmy, jakoś wypowiedziały i powiedzieć, że to jest coś innego, nazwać to troszkę inaczej, rozproszyć nieco w innych dokumentach i wtedy jest wszystko w porządku. Gdzie tutaj jest demokracja? To w ogóle zaczyna...
G.Ś.: Ale jednak inny dokument został odrzucony, nie ten teraz przyjęty, wynegocjowany przez prezydenta i premiera, to był jednak inny dokument. Ale wczoraj...
M.R.: Inaczej nazwany.
G.Ś.: No, ale inny. Wczoraj ojciec Tadeusz Rydzyk radził słuchaczom Radia Maryja, aby patrzyli, kto ich oszukuje. Czy pan uważa, że politycy, którzy głosowali za przyjęciem ustawy, oszukali swój elektorat? Politycy Prawa i Sprawiedliwości.
M.R.: Znaczy tutaj trzeba sięgnąć do programu, bo ja rozumiem, że program jest tym programem partii czy ugrupowania, które idzie do wyborów, oferuje pewien program elektoratowi i społeczeństwo się wypowiada. Więc tę sprzeczność z tym programem ja już wykazałem. Jeśli mówimy o traktacie konstytucyjnym, to, że go inaczej nazwiemy, to nie znaczy że po prostu jest to coś innego. Liczy się substancja tego, co tam jest zawarte, a nie nazwa czy też otoczka formalna i pewna propaganda, która temu towarzyszy.
Natomiast ja nie chcę się odnosić tutaj do wypowiedzi ojca Tadeusza, jeśli idzie o pewną formułę. Tutaj problem jest taki, że politycy nie wprost, ale deklarują społeczeństwu, że tu się dzieje jakaś konieczność dziejowa, że to jest w domyśle niekorzystne, ale my z tej konieczności dziejowej nie możemy się wydobyć. No to powiedzmy to rzeczywiście wprost, że jest to złe i my coś złego dla Polski przyjmujemy, coś niekorzystnego. I wtedy przynajmniej będzie pełna uczciwość. Natomiast to są zupełnie schizofreniczne rzeczy, bo z jednej strony mówi się o wielkim sukcesie Polski, że to nas jakoś dźwiga w tych relacjach Unii Europejskiej niezwykle wysoko, a z drugiej strony w domyśle: nie możemy, ponieważ jesteśmy w takiej, a nie innej konfiguracji geopolitycznej. To jest po prostu pewien rodzaj, byśmy powiedzieli, takiego politycznego jednak bełkotu propagandowego, który wprowadzał mocno w błąd społeczeństwo, a na pewno nie uczytelnia jego wiedzy o tym, w którym kierunku my idziemy i cała Unia idzie. A jeśli bierzemy pod uwagę podstawowe decyzje takie traktatowe, no to idzie w kierunku superpaństwa i centralizacji decyzji w Brukseli.
G.Ś.: Posłanka Anna Sobecka w Naszym Dzienniku dzisiaj wzywa Polaków i katolików w takim specjalnym apelu do tego, aby wzięli udział w demonstracji niezadowolenia. Demonstracja ma się odbyć w Warszawie 23 kwietnia. Czy pana zdaniem jest to początek jakby odejścia pewnej... wyjścia pewnej grupy posłów z Prawa i Sprawiedliwości? Czy to oznacza, że ci posłowie związani ze środowiskiem Radia Maryja wyjdą z Prawa i Sprawiedliwości?
M.R.: To trudno mi jest powiedzieć, jakie będą... Na pewno tam musi być spore napięcie, bo pamiętajmy o tym, że tego typu decyzja, zresztą tu nie chodzi o posłów związanych z Radiem Maryja, ale cały szereg różnych innych osób wiem z tego, co się z doniesień agencyjnych wie, pewne niezadowolenie wyraża co do formuły załatwienia całej sprawy i co do ratyfikacji traktatu.
Jest to fundamentalna sprawa, która będzie w sposób oczywisty rzutować na przyszłość Polski, bo pamiętajmy o tym, to każdy też mówi, że tutaj nie tylko chodzi o pewien sposób podejmowania decyzji, którzy tam idzie, ale to jest pewien proces, który dokładnie, jeśli bierzemy pod uwagę prawicowy elektorat czy prawicowe partie, czy prawicowe spojrzenie na rzeczywistość, wprowadza pewien socjal demokratyczny czy takie pewne różne pomysły nowej lewicy europejskiej, jak gdyby zaproponowane w formule Unii Europejskiej na grunt polski. To niestety...
I jeśli weźmiemy całą akcję aksjologię Karty praw podstawowych, notabene z której Polska się wyłącza, ale jednak będzie w dużym stopniu podstawą orzecznictwa sądów, bo wiemy, jak ta cała władza sądownicza w Unii Europejskiej działa. A ja przypomnę, że na przykład w sprawie Alicji Tysiąc my też nie jesteśmy obowiązani przestrzegać reguł powiedzmy w sprawie aborcji tych Unii Europejskiej, a jednak wyrok był jednoznaczny. W związku z czym to, w czym uczestniczymy i ta dynamika zmian, bo tu się nakreśla pewien kierunek zmian, on idzie dokładnie w sprzeczności z tym, co zwiemy takim prawicowym czy konserwatywnym spojrzeniem na rzeczywistość. W związku z czym siła napięć, która w tej chwili się na scenie politycznej dokonuje, jest zupełnie naturalna i byłoby dziwne, gdyby to się nie dokonywało szczególnie w partii prawicowej.
G.Ś.: Dziękuję bardzo za rozmowę. Moim gościem był dr Mieczysław Ryba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aerolit




Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:11, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Aby powołać do życia europejską drużynę państw o ustroju demokratycznym, nie jest konieczny traktat, ani żadna konstytucja. To jest konieczne, gdy chce się utworzyć nadrzędny organizm państwowy.

Po co nam taki sztuczny twór? Czy nie wystarczy nam współpraca gospodarcza, militarna, kulturalna, społeczna?

Każdy z krajów członkowskich jest demokratyczny. Więc po co nadrzędny arbitraż prawny. Przecież idąc tym tropem można powołać Trybunał Światowy, Trybunał Galaktyczny, Trybunał Międzygalaktyczny i zawsze znajdzie się ktoś na tyle umotywowany aby sądzić się aż do upadłego.

Taki trybunał ma rację bytu tylko do rozwiązywania spraw międzynarodowych, ale nie do interweniowania w sądownictwo wolnych demokratycznych państw składowych.

Po co też traktat szerzy ideologię? Czy nie przeraża Ciebie, że traktat jest najeżony ideologią, nowomodną i libertyńską? Mnie to przeraża. Ja chciałbym wiedzieć na jakim świecie żyję i ład mojego świata przekazać potomnym. Tymczasem jakieś dziwne trendy przekonują mnie o mojej zaściankowości. Dlaczego? Skąd taka impertynencja tych lewackich środowisk?

Skąd też nawrót do agresji w polityce, w Europie bez granic. Nagłe odruchy pokrzywdzonych. Traktat daje im prawo do kontynuowania tej zbrodni wojennej którą sami rozpoczęli w 1939 r. Nas niestety nadal spychając do roli milcząco godzących się na nową falę agresji światowej wobec naszej Ojczyzny.

Są i inne powody dla których takie nadgorliwe uszczęśliwianie wszystkich nadmiernie szczegółowymi regulacjami prawnymi powodują we mnie odruch odrzucenia traktatu.
Są to szkolnictwo, gospodarka (określanie nam jakie zakłady, ile ich powinno być i w jakim zakresie powinny funkcjonować - przecież od tego jest rynek, który ponoć najlepiej o tym decyduje), kultura, religia, obyczajowość.

Można by pisać i pisać, zacząć tekst od początku i przedstawić wszystko szerzej, głębiej, ale myślę, że to co napisałem powinno wielu entuzjastów przymusić choć trochę do refleksji.

Są też i inne drogi dla federacyjnej Europy, ta z traktatem nie jest jedyną i ostateczną możliwością. Nie jest też ani przejrzystą, ani najuczciwszą. Europa nie musi się rozpadać. Ja cieszę się z tego że powstała ta symbioza wielu europejskich państw. Ale nie chcę żeby to był przede wszystkim interwencjonizm ideologiczny w kulturę, religię, gospodarkę, prawo, tradycję innych państw.
Jak wolny z wolnym i jak równy z równym.
To jest ta Europa której chcę.
Ta przeregulowana prawnie nie interesuje mnie, bo jest obca mojemu duchowi.
Myślałem, że w PiSie podobnie to postrzegają, dlatego mam żal do nich, że mnie za moje szaleńcze poparcie dla nich, niestety ale oszukali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Prawo i Sprawiedliwość Strona Główna -> Wydarzenia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin